Żurawąż

Shazemlin · Gość

Dzień DOBRY !

Ja żem jest Shazemlin <mroczny>

Sprawa jest taka, że się nudzę. Z dawien dawna, jeszcze będąc liderem Szponu Azelanesha znudziłem się żem ciągłymi kłótniami i próbą wydarcia dla siebie spokojnego kawałka świata w którym przyszło nam puchnąć. Nie wyszło więc powalczyć mi się chciało, zawitałem do Aldonu progów, by przekonać się co to znaczy tak naprawde wdepnąć w ...no. Zabawiłem tam z miesiąc i z obolałym tyłkiem poszedłem spać.

Jak już żem wrócił, zaciągnięty przemocą, PRZEMOCĄ powiadam, przez podstępnego węża tak się tu kręcę bez celu, a nie jest szczególnie radośnie w ten sposób. Trochę jakby być zbyt pijanym by spać i zbyt trzeźwym by wstać, coś w ten deseń.

No i przyszedłem, razem z Karevem, czystego serca rycerzem, by pomagać wam odnaleźć radość, szczęście i uniesienie !

Jeśli mię zechcecie.

Kapłanię / strzelam z łuku / dziabię nożem (w odwrotnej kolejności) wszystko za mateczką Shilien.

No to co bym chciał tak od serca jeszcze dodać - nie znam was za wielu, ale ci których poznałem byli naprawdę w porządku, myślę że rycerz Karev i jego wierny Żuraw bojowy zaaklimatyzowaliby się u was, ale - wasza wola.

Gość

"A gdzie jest Karev" zapytają! wstrętna żurawo... A Karev jest tu! spuch!
Radosny, cichy i spokojnego serca rycerz, prawy i pracowity! Na wszystko gotowy! Dzielny do granic postrzegalności! I to nie ja przyszedłem z żurawką, o nie! To on przyszedł ze mną. Kłamie on czasem, lecz mu wybaczam, bo bywa pracowity - zwłaszcza kiedy trzeba. I ja także jestem pracowity! Jeziorowie mnie się podobają, nie są rozklapani, bardzo się jednoczą, jest wujek Torkel i w ogóle. Chcieliśmy troche powojować i będziemy wniebowzięci jeśli uda się to zrobić z wami.

To byłem Ja! Radosny Rycerz Karev.

Melven

Hi, Have you met Ted? Smile

Nyradier

Coś mi się zdaje, że czeka Was ciężka przeprawa Very Happy

Kolenea

Zdecydowane przeciw

leeloo

Kompletny brak zaufania do tej osoby. Ostatnio wydawał się miły i grzeczny i w ogóle, ale tym bardziej takim osobom nie ufam bo .. no wiadomo .. wydaje się aby czyny ze słowami w parze nie szły (patrząc wstecz na dzieje i poczynania osobnika).

Chyba nie wymieniłeś wszystkich swoich postaci? U nas zawsze panowała zasada (nie wiem czy przeczytałeś na forum), że wszystkie postacie danej osoby muszą być w jednym klanie (wyjątkami oczywiście są (pod)klany założone przez jezioraków dla jezioraków)

Co nie zmienia faktu, że podanie bardzo fajne i pomysłowe.

P.S. Ja sie w sumie zgubiłam - nie wiem czy kandyduje jedna osoba czy dwie.

Kilia

mnie sie wydaje ze dwie Razz

Shazemlin · Gość

Dwie całkowicie odrębne dżednostki mości państwo. Połączone życiem pod jednym dachem w studenckiej rzeczywistości pewnego miasta.

Czyny i moje i Karevie mogą o różnych rzeczach świadczyć, na ten przykład że rozum zostawiliśmy gdzieś w leśnej gęstwinie, albo że po prostu miejsca żeśmy nie ugrzali w allseronowej matni. Ja bym was naprowadzał w kierunku tego drugiego, ale to pierwsze również wykluczone nie jest.

Tak, mam problem z autorytetami, szczególnie jak ktoś mi co chwile każe coś robić, nie tłumaczy dlaczego i wymaga to siedzenia w jednym miejscu przez większą część doby. Temu mnie Aldeon odepchnął. Innych barwności w mojej historii się nie uświadczy, spokojny żywot Shazemlin prowadził, większą część swej egzystencji "klimatem" będąc zwanym.

Z prośbą się do Jezioraków zgłaszam, coby nie sądzić przez pryzmat niechęci wojennej, a raczej spojrzeć na nas, jako na pokiereszowanych tułaczy, ale profesjonalnych, a jakże !

Jeśli nic z tego naszego brodzenia przy brzegu nie wyjdzie, to osuszym nogi i pójdziem dalej w swą drogę, nie ma zmartwienia.

Witch Elf

Wydaje mi sie , ze nie ma sie czego obawiac Smile

Nyradier

Shazemlina to ja kojarzę z titlem jakimś, Pies Dingo czy inny taki.

A co do Kareva/Razzy/cholera wie kogo jeszcze - nie znam jakoś bliżej, w sumie tylko kilka razy rozmawialiśmy, ale jedna z osób, do których mam jakiś "szacunek", o ile tak to można nazwać. Gdy za czasów jego pobytu w MM ludzie od nich odpuszczali pvp, Karev zawsze, do upadłego, sam jak palec skakał na Mos i męczył, mącił, zabijał. Bez ani jednego bluzgu, bez sapu i płaczu.

Mimo tematów na forum Allseronu o przeróżnym wydźwięku, że tak to nazwę, bezapelacyjne za dla Kareva, a dla tego drugiego neutral.

Gość

Jeśli chodzi o kwestie zaufania to nie mam absolutnie nic do ukrycia, a intencje mam neutralne - niczego od klanu nie wymagam poza odrobiną interakcji, gdy już się loguje. Rozumiem przez to jakieś drużyny od czasu do czasu, wsparcie na PVP (i wice versa). Skoro pojawia się problem z „klanowością” to chce zaznaczyć, że staram się nie ingerować w wojnę postaciami, których nie mam w klanie, ale to wychodzi różnie, jak pewnie niektórzy z was widzieli (rzecz jasna nie będę grał przeciw wam innymi postaciami, czy też działał na niekorzyść klanu itp).

Nassi

a ja tam mam okazje nie raz z nimi wloczyc sie po tym swiecie allseronowym i polubilam tych panow krzyczacych wszedzie o radosci, szczesciu i uniesieniu.. Razz

chyba mozna dac im szanse

Bracchus

Ja jestem za. Znam, lubię. Mówię przede wszystkim o Shazemlinie. Z Karevem miałem mniej wspólnego.

Gurglin

Karev · Gość

Ostatnio z wami byłem na HB i dawałem Wam CoV/sumowałem, a teoretycznie... chyba nie powinienem. Przyznam się, że już wtedy się przymierzaliśmy do pójścia do klanu i z tego to głównie wynikało - oceńcie sami - to właśnie jest to "różnie".